Jak schudnąć ? Moja historia.

7:03 AM blondgirlofficial 0 Comments

'Jak schudnąć ?' 


Pewnie wiesz, że jest to fraza, którą najczęściej ludzie wpisują w google i najczęściej robią to przed ważnymi dla nich wydarzeniami.  Ba! Pewnie ty też to robisz! Bo ja tak ! Przyznaję się !
Nie ukrywam, że sama tak zaczęłam moją przygodę z odchudzaniem i gubieniem zbędnych kalorii. Jest to chyba najbardziej motywujący sposób, ponieważ dane wydarzenie zbliża się nieubłaganie i chce się osiągnąć swój cel. Może to być ślub, spotkanie klasowe po latach, wakacje, jakaś ważna uroczystość itd. U mnie czynnikiem, który zmotywował mnie do zmiany były wakacje. Ale wszystko po kolei. Chcę Ci opowiedzieć dokładnie jak wyglądała moja historia i zmotywować Cię do działania. 

Odkąd pamiętam piłam herbatę słodzoną trzema łyżeczkami cukru. Słodyczy nie odpuszczałam w ogóle, ponieważ nie potrafiłam tego zrobić. Byłam od nich uzależniona, a gdy przerywałam ich jedzenie, czułam się źle sama ze sobą. Źle spałam, nie mogłam się uczyć, byłam smutna i zdenerwowana. Przypominają Ci coś te objawy ? Może też było Ci dane tego doświadczyć np. rzucając papierosy czy rezygnując właśnie ze słodyczy. Wiele osób nawet nie wie o tym, że cukier uzależnia tak samo mocno jak narkotyki i dlatego nie potrafimy z niego zrezygnować. Ja jako typowa nastolatka też nie potrafiłam. Wiadomo, że młoda osoba nie zna swojego ciała, nie jest pewna siebie i musi walczyć z hormonami, który uprzykrzają jej życie. Czuje się zależna od innych i zwraca uwagę na to co inni o niej myślą. Jest to chyba najgorszy okres w życiu każdego człowieka, ponieważ buduje on swoją pewność siebie na podstawie opinii innych ludzi, które często są bardzo krzywdzące i nieprawdziwe. Jako dziecko czy też nastolatka nie ruszałam się w ogóle. Robiłam to tylko na zajęciach wf. W podstawówce ćwiczyłam regularnie, a w gimnazjum starałam się go unikać jak ognia. Im byłam na wyższym poziome tym zajęcia były nudniejsze. Zniechęciłam się do sportu totalnie skoro moja opinia o nim pochodziła tylko z tych zajęć. Chyba każdy wie jak zajęcia wf wyglądały w szkole. Leniwa nauczycielka daje dzieciom piłkę i każe im grać przez całą lekcje albo każe wykonywać ćwiczenia sprawdzające ich sprawność fizyczną, która w ogóle się nie rozwija, bo nie ma jak. Ja na takich zajęciach uczyłam się dwu taktu, którego do tej pory nie umiem albo grania w siatkę. Także nie było żadnego sensu uczęszczać  na te zajęcia, skoro nawet nie lubię sportów drużynowych, a nauczyciele wybierali taki sposób zajęć, bo nie musieć nic robić.Nie ma jak być nauczycielem bez pasji :) 
W młodszych czasach uwielbiałam też fast-foody i prawie w każdy piątek wraz z przyjaciółmi odwiedzałam pizzerie. Oczywiście jadłam inne rzeczy takie jak chipsy, batony, tony cukru. Moja mama nawet mówiła, że ja już nie mam krwi tylko czekoladę w żyłach. Nie jadłam regularnie, ponieważ nawet nie wiedziałam, że tak trzeba, ale jadłam mało, a często, ponieważ tak już po prostu miałam. Mały żołądek mimo wszystko, więc małe posiłki, a po nich szybko przychodził głód. Jadłam też dużo owoców i warzyw, ponieważ je po prostu lubiłam i nie miałam z nimi problemu. Ogólnie przez cały czas uważałam się za chudą mimo braku ruchu oraz jedzenia samych niepotrzebnych rzeczy, ale nie do końca tak było. Chyba najwięcej ważyłam, gdy kończyłam gimnazjum bo było to 56 kilogramów. Nawet bym nie zauważyła, że jestem taka pulchna, gdy nie kolega, który powiedział, że ostatnio mi się przytyło. Nie za bardzo chciałam mu wierzyć, ale ograniczyłam trochę jedzenie i postanowiłam poćwiczyć. Widziałam też rezultaty mojej koleżanki, który nic nie jadła i ćwiczyła brzuszki. Momentalnie z naprawdę grubej dziewczyny, zrobiła się fajna laska. Trochę jej tego zazdrościłam i próbowałam nie jeść, ale jako, że kocham jedzenie to szybko się podałam. Także dieta odpadła. Zaczęłam robić brzuszki, ale również nie było żadnych efektów, więc zrezygnowałam. Potem poszłam do liceum i trochę mniej jadłam i urosłam, więc jakby figura mi się poprawiła, ale nie stosowałam żadnych diet, ponieważ wiedziałam, że diety nie są dla mnie, ponieważ gdy jestem głodna to jestem zła i nic mi nie wychodzi. A co to za styl życia, kiedy cały czas mam być głodna. Czytałam też o różnych dietach, ale byłam za leniwa, żeby sobie sama gotować. Tak mniej więcej zleciała moja młoda część życia bez żadnego ruchu i żadnych diet. Zapomniałam wspomnieć, że od gimnazjum jeżdżę na nartach, ale to jest tylko sport zimowy. Potem, gdy byłam w ostatniej klasie liceum, mama powiedziała mi o Ewie Chodakowskiej i stwierdziłam, że też spróbuję. Kupiłyśmy płytę i zaczęliśmy ćwiczyć. W między czasie dowiedziałam się również, że jedna z koleżanek mamy jedząc pięć posiłków dziennie co trzy godzinny schudła, a jej waga już od jakieś czasu utrzymuje się na tym samym poziome. Postanowiłyśmy to wszystko wprowadzić w życie i spróbować. Było to w marcu. Do wakacji moja sylwetka zmieniła się nie do poznania. Nie byłam już to kuleczką, ale dziewczyną, które jest zadowolona ze swojego ciała i sylwetki. Od bardzo wiele osób usłyszałam, że bardzo schudłam, chociaż ja tego nie widziałam, ponieważ zawsze myślałam, że byłam chuda, ale różnica jest ogromna. W ciągu tych kilku miesięcy, bez żadnej diety, ale zdrowym odżywianiem oraz ruchem pozbyłam się 6 dodatkowych kilogramów. Mimo zdrowego stylu życia jednak opuszczałam zajęcia wf, ponieważ w liceum nie różnił on się niczym od poprzednich lat. Był chyba najgorszy. Potem na studiach dopiero poznałam prawdziwy wf :) Zapisałam  się na zajęcia na siłowni i przepadłam i miałam je w każdy poniedziałek. Wręcz nie mogłam się doczekać, aż się na nim pojawię. Nie opuściłam ani jednych zajęć. I dopiero wtedy zrobiłam, że można go prowadzić z pasją. Dodam może jeszcze, że w liceum przez pewien czas moja nauczycielka chorowała i na zastępstwo przyszła za nią młodsza i z chęcią do działania. Tańczyliśmy na wf, chodziliśmy na siłowanie itd. Możesz mi wierzyć, ale na każdych zajęciach było 100 % obecności. Gdy jednak przyszła nasza stara nauczycielka znów wróciła nuda, a dziewczyny przestały się pojawiać.

Mimo, że teraz jestem już na dobrej drodze i jestem zadowolona, ciężko było mi porzucić słodycze. Od jakieś 2 miesięcy staram się nie jeść w ogóle i ich unikać. Czuję się przez to lepiej i zdrowiej.
 .
Następnie postanowiłam założyć fanpage na facebooku. Zapraszam Cię serdecznie !  <3 nbsp="" p="">Bądz fit już na zawsze. Chcę Ci pokazać jak bez głodu i z małych wysiłkiem fizycznym osiągnąć wspaniałe rezultaty. Napisz do mnie albo na fanpagu albo tutaj ( na blogu zostaw adres e-mail ) a ja się z Tobą skontaktuję i zdradzę Ci więcej sekretów :)


Dlaczego to robię ?


Moja Historia.
Musisz pamiętać, że nikt nie rodzi się z idealnym wyrzeźbionym ciałem. Patrzysz na szczupłe, wysportowane osoby i zazdrościsz im ich wyglądu. Uwierz, że ja też kiedyś tak miałam. Jako kobieta zawsze miałam czegoś za dużo albo za mało. Nigdy w pełni nie mogłam zaakceptować swojego ciała, więc najlepszym sposobem, żeby temu zaradzić, było zmniejszanie porcji jedzenia do minimum czyli jednego posiłku dziennie - obiadu, ale w między czasie, zapychałam się słodkościami. Czyli jak widać nie była to za mądra dieta, a w sumie żadna dieta to nie była. Kilogramów nie straciłam, a byłam tylko głodna i zła na siebie i cały świat. Doszłam do takiego momentu, gdzie przy wzroście 164 cm, ważyłam około 56 kg i naprawdę bardzo źle się z tym czułam, tym bardziej, że nie miałam prawie żadnych mięśni tylko sam tłuszcz. Ruch był moim największym wrogiem, a ćwiczenie na lekcji wychowania fizycznego katorgą. Dziewczyny wiedzą, co potrafimy wymyślić, żeby tylko nie uczęszczać na takie zajęcia. Próbowałam nawet załatwić sobie zwolnienie od lekarza z wymyśloną chorobą. Na szczęście się nie udało.
Taka była moja historia do momentu, kiedy zdałam sobie sprawę, że wcale nie chcę być na jakiś wymyślnych dietach głodowych. Zaczęłam interesować się tematem dotyczącym zdrowego życia i odżywania się. Postanowiłam jeść pięć pełnowartościowych posiłków, dużo warzyw i owoców oraz regularnie wykonywać ćwiczenia fizyczne. Moje życie zmieniło się całkowicie. Stałam się szczęśliwym człowiekiem i wiele rzeczy zaczęło mi się lepiej układać. Mimo, że to nie koniec mojej drogi, jedno wiem na pewno. Nigdy nie zrezygnuję z takie stylu życia, ponieważ jest ona dla mnie wybawieniem. Dzisiaj dzięki mojej walce jestem zadowolona ze swojego ciała, wagi i sposobu jedzenia.
Pomogę pomóc również Tobie ! Staniesz się lepszą wersją samej siebie i poczujesz jak smakuje życie.
Pozdrawiam.
Angelika



Teraz pokażę Ci moją przemianę w zdjęciach. 


Szkoła Podstawowa



Gimnazjum





Koniec gimnazjum 

Przed pójściem do liceum 


Liceum 

Liceum

Liceum II





Liceum III



Liceum III





Studia 















Teraz chcę Ci pokazać jak rezygnacja z cukru może zmienić sylwetkę w miesiąc. 


Na pierwszy zdjęciu jadłam cukier.



Na drugim z niego zrezygnowałam












Moja droga






0 komentarze:

Dlaczego warto pojechać na wakację w góry ?

12:22 AM blondgirlofficial 0 Comments







Pod sam koniec wakacji razem z moich chłopakiem postanowiliśmy pojechać w góry o czym post również pojawił się na blogu. Serdecznie Cię zapraszam do zapoznania się z nim, ponieważ dokładnie opisuję przebieg wycieczki oraz podaję ceny różnych atrakcji wraz z zdjęciami. Zakopane 2015. 

Dzisiaj jednak chciałabym opowiedzieć coś zupełnie innego, jednak również związanego z wakacjami. Zainspirował mnie obrazek ze strony Kasprowego Wierchu, ponieważ zgadzam się z nim całkowicie. Jak wspominałam w moim wcześniejszym poście z Zakopanego, postanowiliśmy razem z Przemkiem pójść nad Morskie Oko oraz Dolinę Pięciu Stawów. Stało się jednak tak, że akurat po drodze zobaczyliśmy znak na Dolinę, więc z dużym wahaniem, postanowiliśmy pójść tą drogą. Dlaczego z dużym wahaniem ? Ponieważ prawie cała droga wyglądała tak...











Przyznam się, że bałam się, że nie dam sobie rady, ale nic takiego się nie stało. Na początku miałam dobry humor i bardzo dużo energii. Cieszyłam się, że daję radę, szczególnie kiedy droga stała się mniej wymagająca, a widoki piękniejsze.









Najbardziej jednak byłam zadowolona, gdy dotarliśmy do wodospadu, ponieważ droga wydawała ciągnąć się w nieskończoność. Nigdy nie róbcie tego co my, ponieważ wzięliśmy mała butelkę wody oraz paczkę ciastek, więc byliśmy głodni niesamowicie, ale widoki zmniejszyły tą mała niedogodność.











Następnie po krótkiej przerwie zobaczyliśmy Dolinę Pięciu Stawów, jednak staraliśmy się to zrobić bardzo szybko, ponieważ mieliśmy napięty plan. Nie zobaczyliśmy chyba tylko jednego stawu.















Dla mnie wejście na samą górę nie było żadnym problemem. Tak naprawdę schody pojawiły się dopiero wtedy kiedy trzeba było zejść. Prawdziwy turysta nigdy nie wraca tą samą drogą, dlatego też ruszyliśmy przed siebie, aby zobaczyć Morskie Oko. Drogą ciągnęła się w nieskończoność, ponieważ wszystkim wydaje się, że wejść na górę to jest coś, ale zejście z niej to dopiero jest coś. Musisz cały czas hamować nogami, aby nie spaść. Cały czas pilnować się, żeby sobie czegoś nie zrobić,a czasami było to bardzo trudne, ponieważ kamienie były bardzo śliskie, a przerwy między nimi tak duże, że trzeba było siadać, żeby zejść. Już na samym końcu idzie się znów przez las pełny korzeni oraz prawie nad przepaścią, co dodaje trochę adrenaliny. Muszę powiedzieć, ze myślałam, że moje buty się nie sprawdzą, jednak sprawiły się całkiem nieźle, ponieważ hamowały wszystkie twarde uderzenia, chroniły kostkę i pomimo, że są to Air Max do codziennego chodzenia, sprawdziły się w bardzo ciężkich warunkach.


Po tym krótkim streszczeniu naszej wycieczki, chciałabym wrócić do głównego tematu dzisiejszego postu czyli dlaczego warto pojechać w góry?  Ponieważ góry pokażą Ci kim jesteś naprawdę.

Zawsze uważałam się za kogoś, kto szybko się poddaje, zniechęca się, jest słaby i nie ma siły walki. Góry pokazały mi jednak, że wcale taka nie jestem. Pomimo tego wszystkiego dowiedziałam się, że jestem wytrzymała, pełna pasji, walki i wdzięczności do świata i natury. Tak naprawdę w górach nie miałabym wyboru, ponieważ miałam siłę, żeby wejść na samą górę, więc muszę mieć siłę, żeby z niej zejść i jeszcze dojechać do domu. Gdy tylko stanęłam na chwilę nogi mi się tak trzęsły, że wyglądało to śmiesznie, więc nawet na moment nie mogłam się zatrzymać, aby nie stanąć na zawsze. Była, więc to walką z samą sobą, czasem oraz naturą. Było już dość późno, bo zbliżała się 19, więc trzeba było wracać. Miałam taki moment, że chciałam stanąć albo się wlec i powtarzałam, że nie dam rady, ale cały czas szłam przed siebie, pomimo braku sił. Wiem, że sama bym tego nie dokonała, dlatego też z całego serca jestem wdzięczna mojemu chłopakowi, ponieważ wspieraliśmy się z cały sił, aby pokonać to wyzwanie. Gdy jedno słabło, drugie go motywował.
Wydaję mi się, że możemy to znaleźć również w naszym życiu codziennym. Motywacja siebie wzajemnie najbardziej zbliża do siebie ludzi i sprawia, że związek robi się mocniejszy.
Jeśli chcecie się sprawdzić,możecie śmiało ruszać w góry. Będziecie mieli ochotę płakać na samym końcu ze szczęścia, że udało się to zrobić i dotrzeć do tego miejsca, w którym teraz jesteś.  Góry dają Ci motywację i szczęście.Góry pokażą kim jesteś.

0 komentarze: