Nienawidzę elektroniki ! Chyba jestem już na to za stara !

3:17 AM blondgirlofficial 0 Comments






Od małego dziecka nie lubiłam żadnych zmian, ponieważ burzyły one poukładany świat, który został mi stworzony. Gdy pierwszy raz się przeprowadziłam, chciałam wracać z powrotem do starego domu, ponieważ mój nowy był dopiero w wielkim remoncie. W końcu się przyzwyczaiłam. Następnie nie mogłam   zaakceptować jakichkolwiek zmian w nowym mieszkaniu. Kojarzyło mi się z czymś innym i może niebezpiecznym, ponieważ zawsze gdy czegoś nie znamy, po prostu się tego boimy. Dla mnie nawet przestawienie mebli było dużym problemem. Moja niechęć do zmian nie była jednak połączona z niechęcią do niebałaganienia.
Długo również zastanawiałam się nad ścięciem włosów czy też nad zmienieniem ich koloru, ale potem uświadomiłam sobie, że włosy odrosną i można się przecież przefarbować na inny kolor. W końcu gdy skończyłam liceum, stałam się blondynką ze słynnym bobem Anny Wintour. 
Jeśli zaś chodzi o elektronikę to byłam nastawiona pozytywnie. Mój pierwszy komputer był już nowoczesny i miał płaski monitor. Pamiętam, że informatyk, który go montował, ostrzegał nas, żeby go nie dotykać i opowiedział historię swojej córki, która zdecydowała się popisać mu monitor długopisem. Musiała to być dla mnie wielka tragedia skoro pamiętam to do dnia dzisiejszego.
Mój pierwszy telefon był czarno biały, a sms kosztował fortunę. Miał  obudowę w  Miszkę Mickey z czego byłam bardzo dumna. Potem dostałam kolejne dwa telefony, które miały klawisze, chociaż powoli zaczęły wchodzić te dotykowe. Gdy mój ostatni klawiszowy telefon zaczął się psuć, postanowiłam po długich walkach ze sobą i strachem w oczach spotkać się z operatorem mojej sieci i wybrać sobie nowy tym razem dotykowy telefon. Wszyscy w koło mnie posiadali już nowoczesne modele telefonów tylko ja jak zawsze na końcu sobie coś kupowałam, ponieważ długo się przed tym broniłam. Obawiałam się, że nie będą sobie mogła poradzić z tym telefonem. Ze coś nacisnę i stanie się coś złego albo że wyślę jakąś głupią wiadomość i nie będą mogła nic z tym zrobić. Albo, JAK  podłączę się pod wifi? Przecież to było niemożliwe w moim starym telefonie i  teraz pewnie zapłacę fortunę. Skąd będę wiedziała, że jestem podłączona pod wifi? Na pewno się nie zorientuję, że nie mam już wifi i zapłacę dodatkowo za internet. Zaraz! A co to jest to wifi? To jest tylko kilka przykładów.  Bałam się prawie wszystkiego, ponieważ było to dla mnie egzotyczne. Wtedy pomyślałam pierwszy raz, ze chyba jestem na to za stara i nie dam rady. Utwierdziłam się  w tym przekonaniu kiedy nie potrafiłam odebrać telefonu, ale nie mogłam się poddawać skoro już go miałam w domu i za niego zapłaciłam. Koleżanki mojej młodszej siostry śmiały się ze mnie, że jestem taka staroświecka. Po czasie jednak nauczyłam się wszystkiego i naprawdę go polubiłam, chociaż oczywiście się psuł, więc  postanowiłam zakupić następny droższy i jak na razie dobrze się sprawujący. Z przystosowanie się do tego telefonu nie miałam tak dużego problemu jak wcześniej, chociaż jest to zupełnie inny system, ale poszło mi to dość sprawnie i szybko. 
Teraz dziwnie się swojemu strachowi chociaż przy każdym nowym sprzęcie mi towarzyszy. Patrzę na swoich rodziców, którzy również mają smarphony i bardzo fajnie sobie na nich radzą, a ja dwadzieścia lat od nich młodsza bałam się, że nie dam sobie rady z takim małym telefonem. Co najdziwniejsze od każdego można się czegoś dowiedzieć o internecie. Uwierz mi. Zapytaj ich !
Kolejnym moim wielkim krokiem były strach przed instagramem oraz snapchatem. Jak zawsze ostatnia w takich rzeczach i obserwuję je raczej za pleców sióstr czyli bezpiecznej odległości. Na początku postanowiłam założyć instagrama, chociaż też się bałam, że wrzucę jakieś zdjęcie i cały świat je zobaczy. Moim pierwszym zdjęciem były pingwiny czyli case z mojego laptopa. ( Tak kocham pingwiny), ale siostry mnie wyśmiały, że nikt nie wchodzi na instagrama, żeby oglądać dziwne zdjęcia, więc usunęłam to szybko i stwierdziłam, że może faktycznie najpierw się trochę poduczę. Dziewczyny pokazały mi co i jak, a ja po czasie przekazałam tą wiedzę przyjaciółkom oraz chłopakowi. I mimo to znów poczułam się  stara.Musimy się uczyć nawzajem i przekonywać, że warto to mieć. Dla mnie telefon dotykowy był skokiem milowym, a co dopiero takie aplikacje.
Tak jak wspomniałam, kolejny był snapchat. Już wszyscy mieli i tylko o tym mówili,  ja uparcie twierdziłam, że jestem na to za stara. Dopiero pół roku temu postanowiłam go założyć i cały dzień się uczyłam jak działa. Założyłam go zaraz po jakimiś przyjęciu u mojej cioci. Na początku nagrywałam jakieś głupie filmy, a teraz raczej obserwuję co inni wrzucają. Robię to dość rzadko,ponieważ nie wiem co mogę tam pokazać.

Powiem szczerze, że kiedy jakaś nowa aplikacja pojawia się, to mam strach w oczach , że znów muszę się czegoś uczyć. Przeraża mnie to i przerasta, a na koniec końców jestem zadowolona, że teraz jestem blondynką, że kiedyś ścięłam włosy i teraz zaczęłam je doceniać,że założyłam insta i snapa, ponieważ poczułam, że jednak nie jestem taka stara jak myślałam , chociaż nadal nienawidzę techniki i boję się że coś popsuję.



0 komentarze: