Wycieczki za granice. Moje doświadczenia oraz śmieszne sytuacje.

11:09 PM blondgirlofficial 0 Comments







W dzisiejszym poście chciałabym Ci opowiedzieć trochę o wycieczkach zagranicznych na jakich byłam. Jako,że zbliżają się wakacje warto ten post przeczytać i dowiedzieć się o zwyczajach w różnych krajach oraz o dziwnych zachowaniach ludzi tam mieszkających.



1. Włochy 


Pierwszy raz za granicę pojechałam w ostatniej klasie gimnazjum razem z moją panią wychowawczynią. Byłam tam ze znajomymi, więc bardzo dobrze się bawiłam i również bardzo dobrze wspominam ten czas. Pomimo, że była to wycieczka młodzieży i jak to się powszechnie uważa, że ludzi piją tam wiele i dużo imprezują, w naszym przypadku tak nie było. Pamiętam, że moi koledzy wypili wtedy jedno piwo na plaży o zachodzie słońca. 

We Włoszech mieszkaliśmy w domu pielgrzyma bardzo blisko plaży. Wychodziliśmy tylko na podwórko za budynkiem i już musieliśmy ściągać buty, ponieważ zapadały się w piachu. Piasek swoją strukturą przypominał żwir. Dość mocno zdziwiło mnie to, że nie był jak nasz piasek nad polskim morzem, a myślałam, że tam znajdę coś wyjątkowego.
Pierwszego dnia nie używaliśmy też żadnych filtrów, dlatego też spiekłam sobie nos i wyglądałam groteskowo. Zresztą reszta mojej grupy tak samo. 
We Włoszech jadłam najlepsze lody na świecie, które można było kupić u pracującej tam Polki, więc dla młodzieży było to ułatwienie szczególnie, że w moim klasie wiodącym językiem był język niemiecki. 
Kiedyś również postanowiliśmy pójść na pizze, bo nie wypadało pojechać do Włoch i nie zjeść tego przysmaku. I tutaj doszło do wielu zabawnych sytuacji. Po pierwsze dostaliśmy pizze, która była bardzo cienka, co jest dość niespotykane w polskiej kuchni. Nie dostaliśmy również ketchupu, a jak próbowaliśmy się o niego doprosić to patrzyli na nas jak na wariatów. Dowiedziałam się potem, że Włosi go nie używają, ponieważ uważają, że niszczy smak pizzy. Gdy przyszło do zapłaty i podzieliśmy się po równo, okazało się, że musimy jeszcze zapłacić dodatkowe pieniądze. Niestety nie wiedzieliśmy za co i wyszła mała kłótnia między nami, a obsługą, ponieważ dobrze wyliczyliśmy pieniądze. Po jakiś pół słówkach i tysiącach gestów, okazało się, że sztuce, które leżały na stole są dodatkowo płatne pomimo, że ich nie używaliśmy. Zapłaciliśmy te dodatkowe pieniądze i byliśmy źli, że musimy płacić za coś czego nie używamy.
We Włoszech jadłam również prawdziwe spaghetti przygotowane przez Włocha. Pojechaliśmy  do jego domu w górach, gdzie mogliśmy chociaż przez chwilę cieszy się chłodnymi nocami, które były wybawieniem. Tam również zostało nam zaproponowane białe, dziwne mięso. Ja nie zdecydowałam się zjeść, ponieważ mięso od zawsze należy od rzeczy, których nie jem jeśli nie muszę oraz nie spożywam  nigdzie indziej niż w domu. Jak się później okazało, Włoch podał nam królika, co jest dla mnie totalnie nie do przejścia.
Pamiętam również, że akurat były jakieś mistrzostwa w piłce nożne i Włosi siedzieli w barach i oglądali to z zaciekawieniem. Mieli oni również telewizory wystawione przed domy razem z kanapami, ale nigdy nie widzieliśmy, żeby ktoś z tego korzystał.Wtedy również pierwszy raz widziałam Afroamerykanina. Miał tak ciemną skórę, że ciężko było do odróżnić od nocy. Był on też bardzo wysoki. Pewnie się dziwnie czuł, ponieważ mu się przyglądaliśmy.
We Włoszech również odwiedziliśmy Koloseum, ale nie weszliśmy do środka bo nie mieliśmy wykupionych biletów. Podobno nawet tam bardzo śmierdzi, ale tej informacji Ci nie potwierdzę :(
Następnie pojechaliśmy do Watykanu, bo bez tego wycieczka do Włoch nie byłaby wycieczką. W Watykanie wszystko mi się podobało. Począwszy od pięknych rzeźb na placu Świętego Piotra  po cała Bazylikę. Po prostu wszystko. Tam również nie obeszło się, że kilku śmiesznych sytuacji. Gdy sprzedawcy usłyszeli, że mówimy po Polsku krzyczeli 'U nas taniej niż w Biedronce ' :) . To chyba zapamiętam do końca życia :) 
Następnie pojechaliśmy odwiedzić Wenecję w najcieplejszy dzień całej wycieczki. Nie wiem czy potrafisz sobie wyobrazić całe miasto na wodzie, gorąco  i  śmierdzące. Było tak gorąco, że wylewaliśmy na siebie wodę, która wysychała w ciągu pięciu minut. To miasto kojarzy mi się tylko i wyłącznie z tym co opisałam powyżej i może jeszcze z maską wenecką, której zrobiłam zdjęcie.


























2. Niemcy 


Kolejną wycieczkę odbyłam do Niemiec. Na pierwszym roku w liceum zapisałam się na wymianę i szczerze mówiąc była to najgorsza wycieczka na jakiej byłam. Miałam tam jedną koleżankę, która okazała się bardzo zdradliwa i szybko znalazła sobie nowe koleżaneczki, które mówiąc delikatnie nie były w moim typie. Trochę głupiutkie i jak się to mówi nic w głowie nie miały, chociaż jedną z nich nawet lubiłam, ponieważ nie była wredna jak jej przyjaciółka. Poznałam tam na szczęście taką Julie, więc nie byłam sama. Julia miała bardzo podobny charakter do mnie, więc bez problemu znalazłyśmy wspólny język. Muszę też zaznaczyć, że Julia byłą Polką. 
Na wymianie zostałam przypisana do Niemki, bo wybrałam, że chcę przyjąć i pojechać do kobiety, a nie mężczyzny, czego bardzo żałuję, ponieważ bardziej dogaduję się z facetami niż z kobietami. Ja jestem bezpośrednia, mam specyficzne poczucie humoru i zdecydowanie wolę facetów, ponieważ mówią co myślą i nie owijają w bawełnę. Poza tym nie obgadują mnie za placami. Wracając do mojej Niemki bodajże Alex to nie była jakaś miła osóbka i nie wiem dlaczego zapisała się do tej wymiany skoro w ogóle nie szukała żadnego kontaktu ze mną. Chyba tylko z tego powodu, że jej koleżanki się zapisały. Więcej czasu spędzałam z jej siostrą i mamą niż z nią. Nudziłam się jak nie wiem, cały czas siedziałam w pokoju, a jak jechałam do domu to się tak szeroko uśmiechałam, ze myślałam, że szczęka mi spuchnie, tak się cieszyłam. Najlepsze było to,że ciągle dawali mi kanapki z serem, aż przez rok nie mogłam go jeść. Mieli też psa, który warczał na mnie na każdym roku. Najbardziej jednak zdziwiło mnie to, że wszyscy tam mówili po angielsku bardzo dobrze i spokojnie opowiadali mi różne rzeczy przy kolacji. Poza tym nie mam jakiś dobrych i ciekawych wspomnień związanych z Niemcami,a przepraszam mam jedno kiedy to ich nauczyciel wosu czy też historii pod koniec zajęć powiedział,że studiował w Polsce i zna język Polski, więc byliśmy bardzo zdziwieni. Nauka płynie z tego jedna, że trzeba uważać co się mówi, bo nie wiadomo kto Cię słucha.
Uważam, że nie ma czego żałować, bo taka historia daje dużo wiedzy oraz doświadczenia. Uczysz się jak postępować z innymi ludźmi i że nie warto każdemu ufać, bo niektórzy sprzedają Cię za jeden uśmiech, ale tak już jest. Poza tym przyjaciół poznaje się w biedzie, prawda ?














3. Chorwacja 


W Chorwacji pierwszy raz zagranicą byłam z moimi rodzicami, ciociami i wujkami i dziećmi oczywiście też. Wybraliśmy się totalnie w ciemno, nie zamawiając żadnych hoteli czy też miejsc, gdzie można byłby się przespać. Było nas 3 rodziny i każda jechała swoim samochodem. Udało się z znaleźć wygodne pokoje w niedrogiej cenie także byliśmy bardzo zadowoleni. Do plaży mieliśmy chyba z niecałe 800 m, także blisko, chociaż wydało się, że długo się idzie. Chorwacja jest pięknym krajem, ponieważ z jednej strony ma góry, a z drugiej morze, także wszystko w jednym miejscu. Najpiękniejszy kraj w jakim byłam. Są tam bardzo tanie arbuzy dosłownie za gorsze czyli mniej niż 1 zł tylko bardzo szybko się psuły, ponieważ było tam niemożliwe gorąco. Na drzewie rosły oliwki, liście laurowe czy też granaty.
Woda była ciepła, ale bardzo słona, chociaż na plaży można było wypożyczyć rowerek z zjeżdżalnią, więc zabawa była na całego.  Jako, że morze jest bardzo spokojne, pływaliśmy też na ogromnym materacu. Płynęliśmy też rzeką, która zagwarantowała nam niesamowite widoki. Tego nie da się opisać słowami, ponieważ do Chorwacji trzeba jechać i zobaczyć jak to wygląda. Zdecydowanie najpiękniejsze miejsce w jakimkolwiek byłam. Jeśli masz wybór i zastanawiasz się nad wakacjami to jedź do Chorwacji i się nie wahaj ! Polecam z całego serca.












4. Grecja 


W Grecji miałam już 17- naście lat, więc był to okres szaleństwa, dobrej zabawy, szalonych pomysłów. Grecja jest pięknym krajem, tylko w świetle wydarzeń, których doświadczamy w dzisiejszych dniach nie wybrałabym się tam wakacje. 
Grecy to bardzo kochliwy naród i bardzo lubiący turystki. Potrafią powiedzieć jesteś piękna i kocham Cię w języku polskim. Nauczyli się pewnie tego, aby podrywać młode dziewczyny i udało się to jednemu z nich. Poderwał on pewną dziewczynę z naszej wycieczki, ale nie chce się nad rozwodzić. 
W Grecji byłam na wspaniałej dyskotece na plaży, na balkonie z widokiem na morze itd. Piłam też niesamowite drinki. 
Na plaży w południe nie dało się staną na piasku, ponieważ wypalał on dziurę w stopach, więc używałam ręcznika, żeby wyjść z plaży.
W Grecji pierwszy raz jadłam owoce które naturalnie pachną gumą, którą kiedyś w dzieciństwie się żuło. Było to avocado i ten owoc w Polsce nigdy ale to nigdy nie pachnie tak jak tamten wtedy. Myślałam, że nigdy nie poczuję tego zapachu, ale moja siostra pokazała mi peeling z avocado i mówi, że przecież to jakieś oszustwo, bo tak ładnie avocado nie pachnie. Dopiero ją uświadomiłam, że właśnie tak pachnie prawdziwe avocado. Najpiękniejszy i najsłodszy na świecie.
Wybraliśmy się również na małą wyspę i płynęliśmy na nią statkiem. Bardzo dobrze się tam bawiłam, ponieważ musieliśmy zatańczyć Zorbę, żeby dostać nagrodę. 



































5. Bułgaria - Słoneczny Brzeg


Bułgaria jest krajem, który przypomina mi starą Polskę za komuny, kiedy wszystko było szare i brzydkie np. oskubane budynki, brak sklepów czy jedzenia , pełno straganów, na których można było kupić mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. Piasek na plaży taki sam jak we Włoszech - żwir. W wodzie pełno jakiś starych, dużych kamieni przypominających płyty, więc jeśli wchodzisz do wody to musisz patrzeć pod nogi, bo mogą poważnie ucierpieć. Zdecydowanie nie miejsce  dla dzieci. Jeśli ktoś lubi duże fale większe niż nad Bałtykiem to zdecydowanie tam je znajdzie. Jednego dnia staliśmy prawie na brzegu i fale nas dosłownie zakrywały, także to jest chyba mojej jedyne miłe wspomnienie.
Jedno jest pewnie. Nigdy więcej nie pojadę do Bułgarii, bo szkoda mi tracić kasę i czas na zwiedzanie cieplejszej wersji Polski. Chociaż w tym roku to raczej nigdzie nie było cieplej :)
Uważajcie też na klimatyzację, ponieważ my mieliśmy przez cały czas włączoną i potem cała wycieczka była chora. Jedzenia też możecie nie spodziewać jakiegoś dobrego, bo go tam nie znajdziecie.
Ponieważ Turcja jest blisko Bułgarii to pojechaliśmy ją zobaczyć. Byłam co prawda w Europejskiej część Turcji, ale bardzo ale to bardzo mi się podobało. Kupiłam tam najlepszą herbatę na świecie, która miała smak kisielu oraz kolor różowy. Byłam tam też na targu, gdzie można było kupić najdziwniejsze rzeczy na świecie nawet podróbki znanych marek. Przewodnik wycieczki powiedział nam, że po to w Turcji jest targ, aby się targować i dla Turka jest to obraźliwe jeśli się tego nie robi. Na początku myślałam, że nie będę tego robić, ponieważ się wstydzę, a potem się tak rozkręciłam, że nie mogłam przestać. Były to ogromne emocje i bardzo mi się to spodobało.















6. Holandia



Do Holandii pojechałam razem ze swoim chłopakiem na około 2 tygodnie, odwiedzić jego rodzinę.
Najbardziej zdziwiona byłam kiedy zobaczyłam ilość kanałów wodnych, które przede wszystkim nie śmierdziały i były czyste. Raz nawet widziałam jak dzieci się w nich kąpały. Wiem również ze Holendrzy co jakiś czas oczyszczają te kanały. W Holandii można też zobaczyć piękne domki, które mają zieloną, idealnie przyciętą trawę oraz małe płotki. Jeśli chodzi o plaże jest ona bardzo długa,a  morze bardzo zimne. Ja się nie kąpałam, ponieważ ono bodajże jest o 2 stopnie zimniejsza niż w Bałtyku. Ogólnie Holandia nie jest za ciepłym krajem, chociaż jest tam bardzo przyjemnie. W sam raz na gorące upały w Polsce.
Najbardziej dziwiła mnie wielkość sklepów i ich asortyment. Mają wielkie lodówki ( bardzo podobne możemy znaleźć teraz w Biedronkach ), w których można znaleźć wszystko od warzyw do gotowe dania np. gotowe i obrane marchewki albo cały gotowy obiad. Bardzo podobał mi się też sklep, który zawierała przebrania, stroje na imprezy itd. i zmieniał się pod wypływem jakieś danego święta np. Halloween. Najdziwniejsze jednak dla mnie był fakt, że Holandia jest krajem bez żadnych górek czy dolin. Totalnie prosta. Prawie każdy jeździ tam na rowerze, dla którego są specjalnie wyznaczone miejsca na jezdni. Rowerzyści są szanowani i wszyscy na nich uważają. W parkach natomiast były specjalne miejsca, gdzie można było spotkać pawie czy strusie. Można tam też było kupić ekologiczne jajka, które niestety były bardzo drogie. Nie mówiąc o kaczuszkach na każdym kroku, Kiedyś jak je nakarmiliśmy to szły za nami pół drogi. Chcę się również pochwalić, że przeszłam po czerwonej ulicy w Hadze, chociaż nie tej prawdziwej, ale zamierzam też zobaczyć tą prawdziwą. Tą którą szłam byłam krótsza, ale byłam tam jedyną kobietą i czułam się nieswojo. W Holandii jest też wiele sklepów, gdzie można kupić używane rzeczy takie jak meble, sprzęty itd. Byłam też w najlepszym zoo na świecie, gdzie zobaczyłam pierwszy raz pingwiny oraz niedźwiedzia polarnego. Odwiedziłam też park rozrywki oraz baseny, gdzie zjeżdżałam na oponach przez ciemną rurę z gwiazdami.

























0 komentarze: