Pewnie masz taki zwyczaj, że przeglądasz zdjęcia koleżanek, znajomych lub jakiś osób na instagramie i zazdrościsz im ich wyglądu . Płaskiego brzucha , idealnych piersi czy okrągłego tyłka, chociaż część może być ''idealnie zrobiona''. Też tak zawsze miałam i zastanawiałam  się czemu akurat ona, a nie ja mam płaski brzuch, przecież jestem chudsza. Przez porównywanie czułam się gorsza oraz traciłam poczucie własnej wartości. Kiedy sama zaczęłam ćwiczyć momentalnie przestałam zazdrościć wszystkich tych atutów, bo wiem ile krwi i potu  kosztuje wypracowanie idealnej sylwetki  i ile czasu 

sama muszę w to włożyć, żeby chociaż trochę przybliżyć się do mojego wymarzonego ideału. Nieraz  z powodu bólu czy zakwasów, nie mogłam zejść normalnie po schodach, mimo tego zawsze trening kończyłam z uśmiechem na ustach. Trzeba też pamiętać, że efekty nie pojawią się od razu i ja na swoje musiałam czekać prawie dwa lata, ale myślę, że czasami warto. 

Ćwiczę sama w domu, czasami mam już dość i narzekam, ,że  jednak nie to chciałam osiągnąć, ale potem przypominam sobie pewnie zdjęcie, które dawno temu widziałam: '' Nieważne jak szybko robisz postępy, ale i tak jesteś dalej od tych co leżą na kanapie''. W trudnych momentach staram się o tym myśleć, a na wypadek, gdy nie podziałała na mnie ta motywacja, mam jeszcze jedną ,,Nieważne jak widoczne są efekty, ponieważ robię to dla własnego zdrowia''. Kiedyś za parę lat nie podziękujeę sobie za to,że dostałam lepsza ocenę z jakieś przedmiotu, ale za to,że mogę być dzisiaj sprawniejsza, niż większość osób w moim wieku. 

.

Jeśli chodzi o ćwiczenia w tym semestrze mam naprawdę niekorzystny plan, bo spędzam cały dzień na uczelni i nie mam czasu na ćwiczenia, ale zawsze staram się je jakoś wplątać w dzień,  ponieważ tylko wtedy czuję się naprawdę szczęśliwa i wiem,że zrobiłam coś pożytecznego. Dzięki ćwiczeniom, nauka szybciej wchodzi mi go głowy i  dzień staje się piękniejszy.