Dzisiaj, jutro, zawsze - recenzja książki

11:55 PM blondgirlofficial 0 Comments

 

 

Dzisiaj, jutro, zawsze. Samantha Sotto.


           Shelley, która jest młodą wdową nie potrafi ułożyć sobie życia po śmierci jej ukochanego męża. Ciągle o nim myśli, przez co bardzo trudno jej funkcjonować. Pewnego dnia ktoś dzwoni do drzwi, a gdy je otwiera widzi kopie swojego męża Maxa, ale on przecież nie żyje, prawda? Jak się okazuje jest to tylko młody mężczyzna, który twierdzi, że jest wnukiem Maxa i próbuje przekonać wdowę, że jej mąż żyje i mieszka na dalekiej wyspie. Kobieta nie wierzy w ani jedno jego słowo, ale postanawia wyruszyć z nim w podróż, aby upewnić się w swoim przekonaniu. Podróż zbliża do siebie nieznajomych i kobieta decyduje się opowiedzieć wiele pięknych i magicznych historii, które przeżyła wraz z mężem. Wiele historii, które uświadamiają jej rzeczy, których wcześniej nie zauważyła. 
         Na początku Dzisiaj, jutro, zawsze pogubiłam się w ilości bohaterów, potem musiałam cofnąć się parę stron i już uważnie zaczęłam czytać i skupiać się na bohaterach, chociaż nadal było to dość ciężkie. Potem już  dość daleko, również nie wiedziałam przez parę momentów, kto jest kim, ale nie miało to dla mnie dużego znaczenia i dla fabuły historii również, więc się tym nie przejmowałam.
        Historia Dzisiaj, jutro, zawsze jest opowiedziana bardzo ciekawie. Książkę czyta się bardzo dobrze. Jest też bardzo wciągająca. Można się czuć w opis miejsc, które zwiedzają główni bohaterowie. Wierzy się również w ich prawdziwość oraz realność. Oczywiście jak w większości historii tutaj również można znaleźć wątki miłosne, ale jest to tylko tłem, co dodaje uroku całej historii. Zdecydowanie polecam.

Książkę kupiłam TUTAJ  Serdecznie Zapraszam ! 



0 komentarze: