Domowy Dzień SPA

3:16 AM blondgirlofficial 0 Comments


Dzisiaj zamierzam pokazać Wam mój pomysł na domowe SPA, które każdy z Was może wykonać w domu i się przy tym zrelaksować oraz nie wydać fortuny na zabiegi, które proponują wam specjalnie wyznaczone do tego miejsca. Wykonując domowe SPA zrelaksujecie się samo jak w specjalistycznych gabinecie. Jeśli macie jakieś pomysły, piszcie proszę co można do tego dodać. Jeśli coś wykorzystacie pochwalcie się tym.

Uważam, że każda kobieta powinna urządzić sobie co jakiś czas taki dzień SPA, ponieważ odprężamy  się dzięki temu zapominamy o problemach. Dostaje coś nasze ciało i dusza. Stajemy się piękniejsze, zrelaksowane co za tym idzie szczęśliwsze, pełne energii, chęci do działania i podejmowania wyzwań.
Ja zazwyczaj dbam o siebie w piątek, gdzie wykonuje wszystkie konieczne zabiegi. Gdy natomiast chcę się odprężyć i wykonać jeszcze kilka relaksujący zabiegów wybieram sobotę i cały dzień podporządkowuję mojemu domowemu SPA.

Teraz chciałabym Wam pokazać jak wygląda mój dzień SPA wraz ze zdjęciami produktów, które wykorzystałam oraz opisem zabiegów jakie wykonałam.

Przeważnie nie śpię długo dlatego też w moim dniu SPA wstaję około 9.00. Nie nastawiam budzika gdybym jednak chciała pospać dłużej, ale przeważnie mam wyznaczoną granicę i potrafię się o danej godzinie obudzić. Wstaję w łóżka, delikatnie się rozciągam i idę do łazienki. Myję zęby oraz twarz. Do twarzy zawsze używam dwóch peelingów w zależności od tego na który mam ochotę. Pierwszy jest to Głęboko oczyszczający żel do twarzy z Yves Rocher i jest bardziej delikatny niż Peeling do twarzy z Ziaji. Oba są przeznaczone do cery trądzikowej, ponieważ mimo małej ilości wyprysków, jednak jakieś się pojawiają i bardzo mnie to irytuję, więc walczę z nimi na wszelakie sposoby.


Gdy już umyję twarz, wracam do łóżka i czytam książkę, którą aktualnie jestem zafascynowana. Tym razem jest to opowieść o Nowym Yorku, która zapiera dech w piersiach. Mimo, że ma tysiąc stron pochłonęłam ją w ciągu dwóch tygodni. O książkach i Nowym Yorku mogłam tak pisać i pisać, bo serce ciągnie mnie do obu tych rzeczy tak samo mocno. Mam nadzieje, kiedyś zobaczyć to miasto na własne oczy :) Książkę dostałam na gwiazdkę od moich rodziców i ucieszyłam się niezmiernie.






Następnie po miłej lekturze, idę się wykąpać, myję włosy, robię peeling ciała i nóg. Do nóg używam organicznego peelingu kokosowego, który uwielbiam. Jest on grubo ziarnisty, pięknie pachnie i nawet gdy wyjdziecie spod prysznica będziecie go na sobie czuć. Inni też poczują ten zapach :) Po użyciu tego peelingu nogi są gładkie i można wtedy spokojnie je ogolić. Dzięki temu włosy się mniej wrastają co zapobiega staną zapalnym. Do ciała używam peelingu z Yves Rocher. Używam go codziennie, ponieważ lubię ich produkty do kąpieli. (mają niesamowity zapach) . Kupiłam go przypadkiem i na pewgo do niego wrócę. Polecam z tej serii również ten o zapachu truskawek. Aż chciało się go zjeść :) 










W czasie, gdy moje włosy schną pod ręcznikiem, robię sobie maseczkę i tym razem postanowiłam wybrać jedną z próbek, które mam i padło na tołpe. Na pewno kupię kolejną saszetkę, ponieważ bardzo odświeżyła i nawilżyła moją twarz. Jeśli chodzi o maseczki to prawie zawsze wybieram te matujące albo oczyszczające, bo jak pisałam już wcześniej jest to dla mnie bardzo ważne.







Gdy już zmyję maseczkę, rozczesuję włosy moim Tangle Teezer i używam do tego Garniera. Produkt ten jest tłusty i sprawia, że włosy łatwiej się rozczesują i wyglądają po nim naprawdę ładnie.





Następnie moczę nogi w ciepłej wody, dodaję żel do mycia z Yves Rocher ( zdjęcia powyżej), aby woda miała ładny zapach. Dodaję też sól, która zmiękcza stopy. Następnie używam tartki, peelingu cukrowego z Ziaji i rękawiczki do masażu do ciała ( ja wykorzystuję do stóp)  aby stopy były ładne bez żadnych skórek. Następnie  używam kremu do stóp, ale tym razem użyłam specjalnych skarpet, które mają nawilżać stopy.
Przy okazji również nawilżam mojego nogi suchym olejkiem do ciała z Yves Rocher. Został mi z wakacji, więc staram się go wykorzystać. ( Mało go używam z powodu mojego lenistwa :) ) Nogi pięknie po nim wyglądają.







Następnie zajmuję się paznokciami u dłoni i piłuję je moim pilniczkiem z Rossmanna. Pilniczek posiada trzy wymienne części i ja korzystam z dwóch. Ostatnio nawet koleżanka powiedziała mi jakim lakierem maluje paznokcie, że wyglądają tak schludnie i trochę się zdziwiła gdy odpowiedziałam jej, że mam czyste, jedynie wypiłowane i wypolerowane paznokcie. Jeśli chodzi właśnie o polerowanie nie jestem zadowolona do końca z tej funkcji pilniczka dlatego też używam jeszcze polerki. Następnie odsuwam skórki przy pomocy produktu z Eveline i patyczka. Chcę również zaznaczyć, że nigdy nie wycinam skórek, ponieważ boję się, że mogę sobie zrobić krzywdę i nie uważam to za coś higienicznego, więc zdecydowanie wolę odsuwać skórki, co sprawia, że one nie rosną tak szybko jak przy wycinaniu. Poza tym jestem zdania, że skoro mamy skórki to one tam powinny być, bo każdy centymetr naszego ciała jest dobrze przemyślany.
Następnie wcieram w paznokcie produkt z Sally Hansen , który ma nawilżyć skórki oraz wzmocnić paznokcie. Nakładam również odzywkę na paznokcie, ale w tym momencie nie chcę żadnej Wam polecić. Mam nadzieje, że to się zmieni już niedługo. Po odżywce przeważnie maluję paznokcie. 







0 komentarze: